Teraz widzę wyraźnie wszystkie ucieczki i błędne decyzje podjęte przeze mnie, hipokryzja spijana z samego dna ulubionego kubka. Czerwone ślepia i mrok dookoła. Albo na odwrót - nic tak naprawdę nie widzę wyraźnie. To jakby poddać się lekkiemu muśnięciu ust po policzku jednocześnie wybiegając z otępiałych ramion. Nie jesteśmy przecież idealni, nie jesteśmy, nie jesteśmy, jesteśmy, jesteśmy, my, my, my, my.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz