niedziela, 7 lipca 2013

żałozny holiday time ;o


Ciekawe jak to jest zaprzedać wszystkie swoje ideały tylko po to żeby przypodobać się jakiejś osobie, która nawet nie jest tego warta. Sto razy bardziej boli kiedy patrzysz jak robi to ktoś bliski. A tak w ogóle może nie jest na tyle bliska skoro nie liczy się z tym co o tym myślisz i dalej ślepo zapatrzona brnie w idee Pana i Władcy swojego wszechświata, mówię wam, aż żal serce ściska jak patrzysz na takie GÓWNO. Tym bardziej, że nikt nawet tego nie docenia, dla osoby, dla której się tak poświęcasz to jest codzienność. Zrób coś słyszysz? Zacznij żyć własnym życiem...
P.s. jedyna zaleta mieszkania w dużym mieście to anonimowość, dawno tego nie czułam, poza kilkoma defektami jest PRZEZAJEBIŚCIE, kisses and greetings ludzie!

2 komentarze: